Autor: Luigi Stecco, Carla Stecco, Data wydania: 2009, Oprawa: Twarda, Liczba stron: 364, Papier: Kreda
przedmowa Roberta Schleipa:
Witamy na nowym, interesującym polu leczenia chorób układu mięśniowo-szkieletowego: w fascynującym świecie powięzi. Powięź tworzy ciągłą, napiętą sieć biegnącą przez całe ciało, pokrywając i łącząc każdy narząd, każdy mięsień, a nawet każdy nerw lub cienkie włókno mięśniowe. Po wielu dekadach zapomnienia, ta wszechobecna tkanka przeszła przemianę z „kopciuszka ortopedii” do pozycji niemal gwiazdy na polu badań medycznych. Od samego początku XXI wieku liczba opublikowanych w prasie medycznej badań nad powięzią doznała prawie wykładniczego wzrostu. Pierwszy Międzynarodowy Kongres Badań nad Powięzią (Fascia Research Congress), który odbył się w Harvard Medical School w październiku 2007 roku cieszył się światowym uznaniem. Podobnie jak do gwałtownie rosnącego zakresu badań nad tkanką glejową w neurologii, uznaje się powszechnie, że ta niedoceniana tkanka odgrywa znacznie większą rolę w fizjologii i patologii niż sądzono w minionych dekadach. Każdy student medycyny wie, a każdy lekarz wciąż pamięta, że aż do chwili obecnej, w czasie ćwiczeń sekcyjnych przedstawiano powięź jako wypełniający biały materiał, który najpierw należy usunąć, aby „coś zobaczyć”. Podręczniki anatomii także konkurowały ze sobą, który w najbardziej przejrzysty sposób uwidoczni układ ruchu, dzięki możliwie kompletnemu i zręcznemu usunięcie białawej lub półprzezroczystej powięzi. Studenci zachwycają się tymi zachęcającymi graficznymi uproszczeniami, z błyszczącymi czerwonymi mięśniami, przyczepiającymi się do określonych miejsc układu kostnego. Jednak frustracja rośnie, gdyż takie uproszczone mapy nie mają prawie nic wspólnego z zachowaniem się organizmu, czy to w chirurgii, czy w czasie badania palpacyjnego. Przykład: w żywym organizmie całkowita siła mięśni prawie nigdy nie jest przenoszona przez ścięgna bezpośrednio na szkielet, co zwykle sugerują rysunki w podręcznikach. Mięśnie przenoszą dużą część siły skurczu lub napięcia na pasma powięziowe. Powięzie przenoszą te siły – zarówno na mięśnie działające synergistycznie – jak i antagonistycznie. W ten sposób usztywniają nie tylko pojedynczy staw, ale mogą wpływać na stawy odległe. Jeżeli przyjrzeć się z bliska dwóm silnym mięśniom: pośladkowemu wielkiemu i naprężaczowi powięzi szerokiej, obydwa przyczepiają się do zbitego pasma powięziowego wzdłuż bocznej części uda, zwanego pasmem biodrowo-piszczelowym. Ta tkanka stanowi część powięziowej powłoki uda, zwanej powięzią szeroką, której napięcie wpływa nie tylko na usztywnienie bocznej części ścięgna mięśnia podkolanowego i mięśnia czworogłowego uda, ale także wywiera silne działanie na zachowanie stawu kolanowego i całego podudzia. Proste pytanie, dyskutowane w podręcznikach dotyczących narządu ruchu, „które mięśnie?” uczestniczą w danym ruchu, staje się nieaktualne. Mięśnie nie są jednostkami czynnościowymi, niezależnie od tego, jak bardzo rozpowszechniona jest ta koncepcja. Większość ruchów mięśni jest raczej generowana przez wiele pojedynczych jednostek motorycznych, które są rozłożone w pewnym obszarze pojedynczego mięśnia oraz w innych obszarach innych mięśni. Siły napięciowe tych jednostek motorycznych są następnie przenoszone na złożoną sieć powięziowych powłok, torebek i pasm, które przekształcają je w końcowy ruch ciała. Liczba mięśni, do których został przyporządkowany każdy ruch przez historycznych autorów podręczników, zależała mniej lub bardziej od ich manualnych umiejętności posługiwania się nożem sekcyjnym. Ich rozróżnienia nie mają wiele wspólnego z pytaniem – jakie ruchy można wykonać przy pomocy danych struktur?
Podobnie wykazano, że sztywność i elastyczność powięzi odgrywa decydującą rolę w wielu balistycznych ruchach ciała. Nowoczesne badania ultrasonograficzne przeprowadzone na łydkach kangurów, antylop, później u koni, pokazały, że sprężynowanie powięzi odgrywa równie ważną rolę w wielu ruchach człowieka. To, jak daleko można rzucić kamień, jak wysoko można skoczyć, jak daleko można pobiec, zależy nie tylko od kurczliwości włókien mięśniowych. W dużym stopniu zależy od stopnia, w jakim właściwości sprężyste powięzi wspomagają te ruchy. Jeżeli architektura sieci powięziowej rzeczywiście jest tak ważnym czynnikiem w zachowaniu układu mięśniowo-szkieletowego, rodzi się pytanie: dlaczego nie dostrzegano tej tkanki przez tak długi czas? Jednym z czynników dostarczających odpowiedzi jest rozwój nowych narzędzi obrazowania i badań, które obecnie umożliwiają badanie tkanki in vivo. Innym czynnikiem jest oporność tej tkanki na klasyczne metody badań anatomicznych: rozdzieleniu czegoś na pojedyncze części, które można policzyć i nazwać. Można rozsądnie oszacować liczbę kości lub mięśni, jednak jakakolwiek próba policzenia w ciele powięzi jest daremna. Powięź w ludzkim ciele jest olbrzymim sieciowym narządem, z licznymi torbami, setkami linowatych lokalnych zagęszczeń oraz tysiącami kieszeni w obrębie kieszeni, w całości przedzielonymi mocnymi przegrodami oraz warstwami luźnej tkanki łącznej. Tę „nieuchwytność” powięzi odzwierciedla także stosowanie różnych terminologii w literaturze, opisujących jaki rodzaj tkanek zawiera się w określeniu „powięź”. Czy cienką warstwę śródmięsnej między mięśniami lub powięź powierzchowną można rozpatrywać jako powięź (a może lepiej jako luźną tkankę łączną), a może należy uwzględnić tylko powłoki ze zbitej nieregularnej tkanki łącznej – wydaje się, że zależy to od indywidualnego spojrzenia każdego autora. Z tego względu chciałbym przedstawić nową definicję powięzi, zaproponowaną w czasie Pierwszego Międzynarodowego Kongresu Badań nad Powięzią. Termin „powięź” oznacza miękki komponent układu tkanki łącznej, która obejmuje ludzkie ciało. Definicja ta dotyczy nie tylko warstwy zbitych tkanek (takich jak przegrody, torebki stawowe, czepce, torebki narządowe lub rozcięgna), które można także nazwać „powięzią właściwą”, ale obejmuje również miejscowe zagęszczenie tej sieci w postaci więzadeł i ścięgien. Dodatkowo obejmuje miękkie tkanki łączne zawierające kolagen, takie jak powięź powierzchowna lub najbardziej wewnętrzna międzymięśniowa warstwa śródmięsnej. Mimo, że ta nowa terminologia nie usatysfakcjonuje wszystkich, przynosi istotne korzyści. Ważniejsze od wyznaczania najczęściej arbitralnych granic pomiędzy torebkami stawowymi a związanymi z nimi blisko więzadłami i ścięgnami (oraz połączonymi rozcięgnami, troczkami i powięziami międzymięśniowymi), jest postrzeganie tkanek powięziowych jako jednej połączonej napiętej sieci, która dostosowuje układ i gęstość swoich włókien do miejscowych potrzeb. Ta terminologia dobrze pasuje do znaczenia łacińskiego terminu „powięź” (łac. fascia – pęczek, pas, wstęga, opaska, połączenie) i jest równoznaczna z laickim rozumieniem terminu „tkanka łączna” (w przeciwieństwie do medycyny i nauk biologicznych, które do tkanki łącznej zaliczają także chrząstkę, kość i krew).
Dzięki dynamicznie rozwijającemu się polu badań powięziowych, na którym autorzy tej książki mają znaczący udział, wykazano, że powięź jest znacznie bardziej „żywą” tkanką niż wcześniej sądzono. „Życie” ma tutaj przynajmniej dwa aspekty. Pierwszym – jest zdolność do aktywnego skurczu – co wykazano na podstawie badań laboratoryjnych nad powięziami szczura i człowieka przeprowadzonych przez nasz zespół (Fascia Research Project, Ulm University, Germany) oraz zespół pracujący z Ianem Naylorem (Bradford University, U.K.). Kolejnym aspektem jest pełnienie przez powięź funkcji organu czuciowego. Wykazano, że powięź jest gęsto unerwiona przez wiele czuciowych zakończeń nerwowych włączając mechanoreceptory i nonyreceptory, które mogą stać się źródłem ostrego zespołu bólu mięśniowo-powięziowego. Powięź, rozumiana w szerszej definicji terminu opisanego wcześniej, jest jednym z naszych najczulszych organów czuciowych. Jest to z pewnością najważniejszy organ propriocepcji.
Rodzina Stecco, z której dwoje jest autorami tej książki, stała się siłą napędową w dziedzinie badań dotyczących powięzi. Pierwsza książka „Fascial Manipulation for Musculoskeletal Pain” (Piccin, 2004) przyciągnęła światową uwagę. Nie było to dużym zaskoczeniem, że prezentacja ich metody na Kongresie Badań nad Powięzią w 2007 roku została uhonorowana specjalną nagrodą za naukową wartość. Nie mam wątpliwości, że nowa publikacja, która nie tylko pogłębia teorię i anatomiczne informację książki wcześniejszej, ale także przedstawia szczegółowy opis techniki, będzie miała znaczny wpływ na całe pole terapii manualnej.
Autorzy przedstawiają nowatorski model dotyczący udziału powięzi w neuro-mięśniowej koordynacji, dzięki istnieniu określonych ośrodków w obrębie sieci powięziowej (centrów koordynacji, centrów percepcji, fuzyjnych centrów koordynacji). Choć jest to całkowicie nowa koncepcja, została przedstawiona w bardzo przekonywujący sposób. Dowody przedstawione w tej książce, wspierające ten intrygujący model, obejmują nie tylko filogenetyczne i neurofizjologiczne zagadnienia, ale także rezultaty tysięcy godzin anatomicznych badań sekcyjnych, przeprowadzanych przez twórców tej koncepcji – Luigiego Stecco oraz przez jego córkę dr Carlę Stecco i syna dr Antoniego Stecco. Ich badania sekcyjne zaowocowały kilkoma nowymi, anatomicznymi odkryciami i opisami, opublikowanymi w kilku naukowych czasopismach. Każdy kto śledził od kilku lat pojawiające się w literaturze medycznej publikacje dotyczące powięzi musiał zauważyć ten znaczący udział. Badania tego rodzinnego zespołu dotyczące szczegółowej morfologii i topografii powięzi, są nie tylko imponujące, zaowocowały też nowatorskimi opisami i odkryciami, które wspierają nowy model koordynacji neuro-powięziowej przedstawionej w tej książce.
Choć odkrycia te zwiększają wiarygodność ich pracy, będą potrzebne dalsze badania żeby przekonać społeczność naukową o słuszności tej nowej koncepcji. Cokolwiek przyniosą nadchodzące lata, odnośnie wspierania czy też rozwijania teorii zawartych w tej historycznej książce, będą z pewnością ekscytujące. Wkład przekazany ogólnoświatowej społeczności przez rodzinę Stecco, jak również przez kilka innych zainspirowanych powięzią grup, zachęcił niektórych czołowych ekspertów medycyny zajmujących się układem mięśniowo-szkieletowym do przeprowadzania badań nad powięzią. Na przykład prof. Siegfried Mense, ekspert od bólu mięśniowego z uniwersytetu w Heidelbergu, włączył niedawno powięź lędźwiową w badania związane z unerwieniem i nocycepcją, i odkrył bardzo interesujące rzeczy, które wkrótce zostaną opublikowane. Podobnie dr Helene Langevin, znana badaczka na polu akupunktury w Vermont, wykorzystuje ultradźwięki aby porównać morfologię powięzi pomiędzy osobami z chronicznym bólem pleców a osobami zdrowymi.
Jedną z wartości tej książki jest duża liczba zdjęć preparatów sekcyjnych przedstawiających szczegóły anatomiczne powięzi. Zdjęcia te są bardzo dobrze wykonane i ukazują niektóre lokalne właściwości, które nigdy nie były tak szczegółowo opisane. Warto zwrócić uwagę, że te wspaniałe fotografie pokazują znacznie bardziej suche ciała niż ciała osób żywych, które dotykamy w codziennej praktyce. Myślcie o dynamice płynów w żywych ciałach, kiedy przechodzicie od lektury tej książki do badania właściwości powięzi żywych osób, których powięź jest bardziej śliska i wilgotna niż to sobie wyobrażacie.
Jeśli jesteście początkujący na polu fizjoterapii (albo ortopedii, rehabilitacji, terapii ruchowej itd.) błądźcie przygotowani na to, że nie jest to książka, którą się przegląda podczas oglądania telewizji. To jest „kopalnia złota” skondensowanych informacji. Jeśli przypadkowo opuścisz zdanie, może się zdarzy, że zabraknie Ci tej informacji później, podczas próby zrozumienia sensu kolejnych stron. Zapewniam Cię, że nawet największy ekspert na tym polu będzie czytał tę książkę z ogromnym podekscytowaniem i stanem radości odkrywania. Podczas gdy inne publikacje na temat powięzi zostały napisane z kilku różnych perspektyw, ta – wyznacza nowy standard. Składam gratulacje autorom za tę najbardziej wartościową i najbogatszą książkę, jaka dotychczas została napisana na temat sposobu manipulacji powięzi, jak również Tobie Czytelniku za wybranie jej, aby nauczyć się więcej na temat prawdziwie fascynującej tkanki i jej manipulacji.
ROBERT SCHLEIP PhD Director, Fascia Research Project Uniwersytet Ulm, Niemcy